23 października 2011

Na pierwszy rzut torty

Wieczorem zabrakło mi sił na pisanie, ale udało się zebrać kilka zdjęć, więc teraz mogę je wstawić.
                                                              
Kiedyś przypadkiem przeglądając stosy stron internetowych trafiłam na zdjęcia tortów w stylu angielskim.Wyszperałam też przepis na masę cukrową, a że zbliżały się urodziny mamy powstało takie coś:
i z przybliżenia:
Kolejne były urodzinki dziadka, a że zostało sporo masy cukrowej, która nie mogła się zmarnować, postanowiłam ją "wyprasować":

Pochwaliłam się tymi dwoma znajomym i koleżanka poprosiła mnie o zrobienie tortu na komunie jej synka. Bałam się ogromnie, bo przecież komunia to nie byle co, ale wyszło chyba nie najgorzej:
Kolejny torcik powstał na imieninki teściów:


Po zrobieniu zdjęć serka przypomniało mi się, że przecież zrobiłam też drabinkę dla myszek, więc wersja finalna wyglądała tak:

22 października 2011

Z planów nici

Plan był taki, że uporządkuje mój dorobek zamieszczając tutaj zdjęcia. Niestety dzięki "pomysłowości" mojej mamy straciłam wszystkie zdjęcia. Zostały mi tylko te na telefonach komórkowych. Może wieczorem, jak już uporam się z praniem, sprzątaniem i prasowaniem uda mi się zebrać wszystkie komórki i uporządkować zdjęcia, które mam nadzieje na nich znaleźć.

13 października 2011

Na początku był chaos...

...a z chaosu narodził się pomysł bloga. 
Dokładniej?
Po pięciu latach studiów i robienia "przy okazji" miliona innych, różnych rzeczy typu dwie prace oraz organizacja ślubu i wesela nastał czas stagnacji. Nagle z dnia na dzień nastąpiło zderzenie z szarą rzeczywistością. Problemy ze znalezieniem pracy zaskutkowały nadmiarem wolnego czasu, który zabijałam w internecie. I właśnie w internecie znalazłam całe grono pomysłów jak zająć sobie te "wolne chwilunie", a ponieważ było tego sporo postanowiłam to uporządkować w postaci bloga. 
Dziś minął już ponad rok odkąd zaczęłam usilnie poszukiwać swojego miejsca na ziemi. Na szczęście mam już pracę, która mnie satysfakcjonuje. Brakuje tylko czasu na zajęcia zaczęte w wolnej chwili, ale mimo wszystko pokarzę co zrobiłam i czego się nauczyłam przez ten rok oraz to co może zrobię jak nie braknie mi zapału.
Pasje którymi chciałabym się podzielić to pieczenie ciast i tortów oraz moja wielka miłość - frywolitka. Zarówno pierwszego i drugiego nauczyłam się dzięki internetowi,  dokładniej dzięki życzliwości ludzi, którzy dzielili się swoimi umiejętnościami i radami na różnego rodzaju forach i blogach. Ekspertem nie jestem, ale nikt nie jest doskonały. Może kiedyś, z czasem rozwinę swoje umiejętności i dorównam talentem osobom na których się wzoruje, a na razie się uczę i doszlifowuje umiejętności.
W "międzyczasie" zaczęłam też biurokratyczną walkę o własne marzenia, dokładniej o domek z ogródkiem. Na chwile obecną przeraża mnie ilość papierów, które trzeba wyszarpnąć z miliona urzędów i instytucji, ale pomału i do przodu. Przeraża mnie też ilość pieniędzy, jaką trzeba zgromadzić, ale czego się nie robi dla marzeń... Tak czy siak chciałabym już kopać łopatką, a zamiast tego: zaświadczenie takie, pozwolenie siakie, warunki nijakie i rośnie sterta papierów.